Fragment książki:
"Wszyscy piją, mówiłam przez zaciśnięte zęby, kiedy postanowiłam jednak przestać. Postanawiałam wielokrotnie. Dzwoniła do mnie koleżanka z pracy, też podszyta na smutno, i słyszałam, że jest po wieczornym winku. Rano widziałam na przystankach autobusowych puste butelki. Nocą słyszałam naręcza nastolatek bekających reddsami pod moim oknem. Spotykałam też tych mężczyzn-karaluchy z wózkami z ceraty, w których przewożą swoje największe skarby, zbiory szkło‑aluminium, czasem w grupach. Brązowi, podziurawieni, w nieodłącznych czapkach z daszkiem. Przy swoim wysokim poziomie empatii wiedziałam, że niestety dla mnie i dla nich alkohol znaczy to samo.
Najgorsze były niedziele. Najgorsza była ta niedziela, kiedy po trzech miesiącach „nie piję” nastąpiło „piję”. Sobota to były urodziny kolegi, twardo piłam karmi i paliłam jointy, ale karmi szybko mi się skończyło i musiałam pójść do sklepu nocnego, gdzie życzliwy sprzedawca do ośmiu małych karmi, bo nie miał dużych, dorzucił mi jedno piwo Volt.
Tej niedzieli siedziałam zamknięta w domu i piłam to, co udało mi się kupić, wracając z urodzin, i jadłam truskawki, bo to był czerwiec. I nikt nie mógł się dowiedzieć, że to się stało, bo przecież zrobiłam z siebie Nike trzeźwości, przecież mówiłam „nie piję” wszystkim znajomym, z którymi piłam. Ale rzygając truskawkami, czułam, że jestem w raju, że pękła we mnie purchawka wielkości chevroleta, że jestem wolna.
Tak więc, jak widzicie, można spokojnie powiedzieć, że mam problem.
Ćwiczenia praktyczne (Z materiałów z terapii)
Z powodu nadużywania alkoholu obszary życia rodzinnego podlegają systematycznym zniszczeniom:
– niszczenie życia uczuciowego (zamiast poczucia bezpieczeństwa,
zaufania i miłości rodzina przeżywa lęk, zagrożenie, gniew i wstyd, poczucie krzywdy)
– brak źródeł oparcia i wzajemnej pomocy (życie rodzinne zamiast dostarczać oparcia staje się największym obciążeniem i źródłem problemów)
– utrata kontaktu i zrozumienia (zamiast otwartości i prawdy pojawia się coraz więcej kłamstw, manipulacji i udawania)
– izolacja od świata zewnętrznego (rodzina staje się zamknięta w swojej tragedii i cierpieniu, odizolowuje się od innych)
– wyczerpanie zasobów materialnych (bardzo często nadmier ne picie staje się źródłem trudności finansowych i ograniczenia perspektyw bytowych całej rodziny)
Spróbuj zastanowić się nad tym, jak Twoje picie alkoholu mogło negatywnie wpływać na Twoich bliskich, na Twoją rodzinę.
Podaj 3 konkretne przykłady.
Te rzeczy, które przydarzają ci się po pijaku, są bardzo wstydliwe. Nie przyznajesz się przed sobą, jak było naprawdę. Przecież wszyscy dookoła wesoło się bawili.
Jeden kolega spadł z krzesła, drugi podrywał grubą Magdę i mówił jej, że on widzi, jak ona patrzy na innych, tak inaczej, a siedem znajomych dziewcząt tańczyło na barze w gejowskim klubie. Było najlepiej. Byłaś przyjaciółką wszystkich tych obcych osób, bardzo życzliwą i wyrozumiałą, czasem szaloną. Była impreza.
Nie wiem, jak wasi koledzy, ale moi, kiedy już trochę wypiją i są zmuleni, lubią wciągnąć kreskę, gdyż ich to ożywia. Nie pracują w agencji reklamowej, mają fajne dżinsy i kilka razy rozmawiałam z nimi o miłości. Inni moi koledzy, którzy grają na gitarach, uważają, że bez piwka się nie da grać. Że to otwiera. Spotkanie klasowe w Kompanii Piwnej. Dżem seszyn w garażu, weekend w Krakowie. Tak się bawi, tak się bawi War-sza-wa."
troszkę dłuższy fragment
"Wszyscy piją, mówiłam przez zaciśnięte zęby, kiedy postanowiłam jednak przestać. Postanawiałam wielokrotnie. Dzwoniła do mnie koleżanka z pracy, też podszyta na smutno, i słyszałam, że jest po wieczornym winku. Rano widziałam na przystankach autobusowych puste butelki. Nocą słyszałam naręcza nastolatek bekających reddsami pod moim oknem. Spotykałam też tych mężczyzn-karaluchy z wózkami z ceraty, w których przewożą swoje największe skarby, zbiory szkło‑aluminium, czasem w grupach. Brązowi, podziurawieni, w nieodłącznych czapkach z daszkiem. Przy swoim wysokim poziomie empatii wiedziałam, że niestety dla mnie i dla nich alkohol znaczy to samo.
Najgorsze były niedziele. Najgorsza była ta niedziela, kiedy po trzech miesiącach „nie piję” nastąpiło „piję”. Sobota to były urodziny kolegi, twardo piłam karmi i paliłam jointy, ale karmi szybko mi się skończyło i musiałam pójść do sklepu nocnego, gdzie życzliwy sprzedawca do ośmiu małych karmi, bo nie miał dużych, dorzucił mi jedno piwo Volt.
Tej niedzieli siedziałam zamknięta w domu i piłam to, co udało mi się kupić, wracając z urodzin, i jadłam truskawki, bo to był czerwiec. I nikt nie mógł się dowiedzieć, że to się stało, bo przecież zrobiłam z siebie Nike trzeźwości, przecież mówiłam „nie piję” wszystkim znajomym, z którymi piłam. Ale rzygając truskawkami, czułam, że jestem w raju, że pękła we mnie purchawka wielkości chevroleta, że jestem wolna.
Tak więc, jak widzicie, można spokojnie powiedzieć, że mam problem.
Ćwiczenia praktyczne (Z materiałów z terapii)
Z powodu nadużywania alkoholu obszary życia rodzinnego podlegają systematycznym zniszczeniom:
– niszczenie życia uczuciowego (zamiast poczucia bezpieczeństwa,
zaufania i miłości rodzina przeżywa lęk, zagrożenie, gniew i wstyd, poczucie krzywdy)
– brak źródeł oparcia i wzajemnej pomocy (życie rodzinne zamiast dostarczać oparcia staje się największym obciążeniem i źródłem problemów)
– utrata kontaktu i zrozumienia (zamiast otwartości i prawdy pojawia się coraz więcej kłamstw, manipulacji i udawania)
– izolacja od świata zewnętrznego (rodzina staje się zamknięta w swojej tragedii i cierpieniu, odizolowuje się od innych)
– wyczerpanie zasobów materialnych (bardzo często nadmier ne picie staje się źródłem trudności finansowych i ograniczenia perspektyw bytowych całej rodziny)
Spróbuj zastanowić się nad tym, jak Twoje picie alkoholu mogło negatywnie wpływać na Twoich bliskich, na Twoją rodzinę.
Podaj 3 konkretne przykłady.
Te rzeczy, które przydarzają ci się po pijaku, są bardzo wstydliwe. Nie przyznajesz się przed sobą, jak było naprawdę. Przecież wszyscy dookoła wesoło się bawili.
Jeden kolega spadł z krzesła, drugi podrywał grubą Magdę i mówił jej, że on widzi, jak ona patrzy na innych, tak inaczej, a siedem znajomych dziewcząt tańczyło na barze w gejowskim klubie. Było najlepiej. Byłaś przyjaciółką wszystkich tych obcych osób, bardzo życzliwą i wyrozumiałą, czasem szaloną. Była impreza.
Nie wiem, jak wasi koledzy, ale moi, kiedy już trochę wypiją i są zmuleni, lubią wciągnąć kreskę, gdyż ich to ożywia. Nie pracują w agencji reklamowej, mają fajne dżinsy i kilka razy rozmawiałam z nimi o miłości. Inni moi koledzy, którzy grają na gitarach, uważają, że bez piwka się nie da grać. Że to otwiera. Spotkanie klasowe w Kompanii Piwnej. Dżem seszyn w garażu, weekend w Krakowie. Tak się bawi, tak się bawi War-sza-wa."
troszkę dłuższy fragment
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Zostanie opublikowany po zatwierdzeniu.