W dziesiątym numerze tygodnika Polityka, w dziale blogi można zapoznać się z ciekawym i jakże pozytywnym wpisem Stefana Karczmarewicza. "O dużych korzyściach małych drinków" już sam tytuł przyciąga uwagę. W świecie rozdwojonej i przekontrastowanej jaźni alkoholowej ten tekst jest jak dorodny i dumny rydz. Otóż badania nad wpływem regularnego, długoletniego i UMIARKOWANEGO spożywania alkoholu na rozwój niewydolności serca przyniosły ważne wyniki. Nie szokują, nie miażdżą, nie wywracają świata do góry nogami. Ale o samych badaniach, bo to ważne, dla zbudowania wiarygodności wyników. Obserwacji podczas programu ARIC (Atheriosclerosis Risk In Communities) poddano 14 629 zdrowych osób. Badanie trwało średnio 24 lata a średnik wiek uczestników, na początku badania to 54 lata. Można więc powiedzieć, że grupa pokaźna a czas rozległy. Uczestnicy co trzy lata deklarowali ilość spożywanego alkoholu. Na podstawie tego wywiadu oraz ich stanu zdrowia (tylko kwestia sercowo naczyn
Alkohol towarzyszy ludzkości od wieków. Sam w sobie jest tylko substancją chemiczną. W połączeniu z mózgiem potrafi jednak narobić dużo bałaganu. Niektórzy niszczą sobie życie, zatruwają też szczęście innym. Warto jest mieć świadomość jak działa, jak mocno jest reklamowany i jak jest nam sprzedawany. Jak często trunki służą do hodowli niewolników. Blog ten powstał jako autoterapia rocznej kuracji detox, bez pomocy farmaceutyków, psychologów i innej pomocy zewnętrznej.