Przejdź do głównej zawartości

A gdzie pozytywny wizerunek trzeźwości?

Bardzo możliwe, że zbyt subiektywnie odbieram wegetarian. Wydaje mi się zawsze, iż zamiast budować zrozumienie swojego wyboru życiowego koncentrują się na obrzydzaniu i walce z wyborem innych.

To takie podobne trochę do polityki polskiej, gdzie nie ma partii - są kontrpartie. Czyli PiS to antyPO a PO to antyPiS. Wegetarianie każdy kęs mięsa będą obrzydzać, tym którzy je lubią. Powołują się na swoje spostrzeżenia dotyczące moralności, dobra i zasad funkcjonowania idealnego świata.


Antyświat

Wygłodzony pozytywnego przekazu rzeczywistości widzę wokoło tylko przeciwników czegoś przeciwnego. Wojowników, którzy istnieją tylko wtedy, gdy znajdą się "oni". Bez wroga - nie mogą zaistnieć.

Tak jest moim zdaniem z używkami. 
Walczący z papierosami prześcigają się w wywlekaniu straszniejszych obrazów raka płuc. Groby, łóżka szpitalne, łyse od chemii głowy. Koszmar za koszmarem. Napisy na pudełkach, ostrzeżenia, biadolenie i statystyki. I co? I nic
A gdzie pochwała zdrowego trybu życia, gdzie nie ma miejsca na nałogowe palenie? Gdzie przedstawienie pozytywnej wizji, która może bardziej przekona palacza niż ciągłe straszenie go rakiem?

Picie tak samo.
Płaczące dzieci, żony z podbitym okiem. Zaszczane lumpy na ulicy posuwane przez kundla, obrzygana młodzież. Uszkodzone alkoholem niemowlaki. Koszmar i koszmar.
Wszyscy uodparniają się na koszmary bo nie ma dla nich żadnej alternatywy. Cały czas jesteśmy karmieni koszmarem. 
Nic już lepiej nie jeść, nic nie pić, nic nie palić. Nie ruszać się, nie myśleć. Najbezpieczniej się nie narodzić aby nie uczestniczyć w tym koszmarze.

Brakuje mi pozytywnego przedstawiania swoich wyborów. Na zasadzie robię tak, bo uważam, że to dobre dla mnie. Mam z tego taką, a taką satysfakcję. Chciałbym osiągnąć to a to. Chciałby zrobić to, zrobiłem zaś tyle i się z tego cieszę.

Czy za dużo chcę? Czy to jakieś chore?

Komentarze

  1. Nie zastanawiałem się nad tym. Nie chciałem pić i nie piję, ale to było dlatego, że sobie usrałem życie alkoholem. Może to dobry pomysł, tak pozytywnie pokazać trzeźwość

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Zostanie opublikowany po zatwierdzeniu.

Popularne posty z tego bloga

Parę słów o baklofenie

Baklofen jest lekiem, które główne działanie polega na zwiotczaniu mięśni. Oddziałuje na układ nerwowy, zwłaszcza na odcinku rdzenia kręgowego. Naśladuje działanie naturalnego neuroprzekaźnika wiążąc się z przekaźnikami GABA-B i hamując przepływ impulsów odpowiedzialnych za spastyczność (nadmierne napięcie mięśni). Zmniejszenie głodu alkoholowego. Baklofen, podobnie jak alkohol, działa na układ GABA-ergiczny. Przy regularnym piciu, organizm adaptuje się do ciągłej stymulacji GABA. Po odstawieniu, system ten jest nadmiernie pobudzony, co prowadzi do objawów odstawiennych i silnego pragnienia alkoholu. Baklofen, poprzez naśladowanie działania GABA, pomaga przywrócić równowagę w układzie nerwowym, co może zmniejszać głód alkoholowy i łagodzić objawy abstynencyjne, takie jak lęk czy drgawki.   Wpływ leku na układ nagrody. Uważa się, że baklofen może modulować działanie dopaminy w ośrodku nagrody. Poprzez wpływ na układ GABA-ergiczny, może hamować nadmierne uwalnianie dopaminy, które j...

Alkoholizm - trochę definicji

Choroba alkoholowa Alkoholizm jest to choroba polegająca na systematycznym, nadmiernym spożywaniu napojów alkoholowych.   Alkoholizm uzależnia. Osoba uzależniona jest nazywana alkoholikiem.   Alkoholizm występuje kiedy 25% tygodniowych kalorii pochodzi z alkoholu. Gdy ten procent przekracza 80% jest to tzw. skrajny alkoholizm .  Wyróżnia się kilka stadiów choroby alkoholowej: Faza wstępna prealkoholowa, trwająca od kilku miesięcy do kilku lat, zaczyna się od konwencjonalnego stylu picia Faza ostrzegawcza zaczyna się w momencie pojawienia się luk pamięciowych - palimpsestów Faza krytyczna rozpoczyna się od utraty kontroli nad piciem Faza przewlekła zaczyna się wraz z wystąpieniem wielodniowych ciągów 

Dlaczego trudno schudnąć pijąc alkohol?

Bo niektórzy nie chudną, gdy piją  Mając mniej niż 30 lat uśmiechałem się pobłażliwie do znajomego, który przekonywał mnie, że pijąc nie schudnę. Końskie serce, moralniak i zawziętość powodowały jednak, że mordercze treningi zmuszały organizm do sprawnej przebudowy. Oczywiście trudno jest mi ocenić, co by było gdyby takie same treningi robić przy jednoczesnym zawieszeniu kieliszka na ścianie. Gdy zadam sobie to pytanie to odpowiedzi są podzielone ;) jeśli wiecie co mam na myśli. Tak czy siak, można zauważyć bardzo mocną koincydencję pomiędzy regularnym, mniej lub bardziej intensywnym stosowaniem alkoholu a utrudnionym modelowaniem swojej sylwetki. Zawsze znajdą się szczęściarze (a może pechowcy - to zweryfikuje czas), którzy pomimo tego, że piją to nie tyją, ale ten wpis skierowany jest do pozostałej większości. Puste kalorie